piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział 28

Rano usłyszałam jakieś szepty. 

- Ałlł.. Tom
- Nie drzyj się tak bo ich obudzisz. Siva
- Jak oni słodko razem wyglądają. Jay

Otworzyłam oczy i ujrzałam Jay'a, Tom'a i Sivę siedzących na dywanie. Spojrzałam się w bok, Max spał koło mnie. Zerknęłam w drugą stronę i zobaczyłam uśmiechniętych jak głupki moich przyjaciół. 

- No mówiłem żebyś się tak nie darł, bo któregoś z nich obudzisz. Siva
- No co nie moja wina, że potknąłem się o jej buty. Tom

Wtedy ocknął się i Max, chciał mnie przytulić i pocałować w polik, lecz ja się odsunęłam. Zrobił zdziwione oczy, więc pokazałam mu na chłopaków. Gdyby wzrok mógł zabijać, oni już dawno byli by martwi.

- Otóż do cholery jasnej co wy tu robicie.? Max
- Zastaliśmy Nathan'a jak żegnał się z jakąś "panią", nie powiem był lekko, chociaż lekko to za małe słowo wstawiony. No i jak spytaliśmy się go gdzie jesteście to cytuje: Romeo ratuje Julię, i z tego co słyszałem to bardzo namiętnie.Więc przyszliśmy zobaczyć czy to prawda.

Spojrzeliśmy się po sobie z Max'em, no tak co oni mogli sobie pomyśleć. My razem w łózku, ja na dodatek w jego koszulce i samych gaciach. On tylko w dresach, bez koszulki. Nie wyglądało to za ciekawie. 

- Chłopacy to nie jest tak jak wam powiedział Nathan.
- Nie było o wiele namiętniej, właśnie zasneliśmy. 

Spojrzałam się z zaszokowaną miną na Max'a. Ten nadstawił ucho. 

- Co ty do cholery wyprawiasz.?
- Zaufaj mi, jak Nathan zobaczy że interesuje się tobą ktoś inny to zrozumie jaki popełnił błąd swojego życia. 

Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam. Tak żeby chłopacy widzieli. Ci jak tylko zobaczyli zaczęli gwizdać i krzyczeć "gorzko" na cały dom. Chłopcy wyszli, a Max dał mi swoją koszulkę z napisem i malunkiem Mr. Incredibles :) śmiałam się do niego że powinnam mieć Pani a nie Pan. Do tego wyjęłam moje krótkie spodenki z torebki. Zeszliśmy na dół i wszystkie oczy powędrowały na nas. 

- No i są nasze gołąbki.A i proszę róbcie to ciszej bo spać nie mogłem. Nathan
- Oczywiście kotku. 

Max mierzył go wzrokiem..

- Chcesz mnie zakopać żywcem.? Nathan
- Nie kuś. Max
- Co ty mi możesz zrobić. Nathan
- Dużo gówniarzu. Max
- Chłopaki spokój. Jesteście najlepszymi kumplami nie zapominajcie o tym. Nathan i chyba o tej głośności to się tyczy ciebie. Nie mam zamiaru wysłuchiwać jęków twoich kochanek. Ale proszę zwróć im uwagę żeby były trochę ciszej. 
- Oczywiście wszechmogąca pani, co tylko zechcesz. Nathan

Nathan wziął wodę i wypił pół butelki naraz. My tylko spojrzeliśmy się po sobie i wymieniliśmy rozbawione spojrzenia. 

- Kacyk.? Sophia
- Stąpasz po cienkim  lodzie, pamiętaj on w każdej chwili może pęknąć. Nathan
- i vice versa. Uważaj bo zegar tyka i w którymś momencie stanie i będzie już za późno. Sophia

Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem, po czym Nathan uśmiechnął się i wziął wodę do siebie. My zostaliśmy i zaczęliśmy robić sobie śniadanie. Potem był problem gdzie usiąść bo chłopacy mają tylko 5 krzeseł, a na Nathana siedziała Nareesha. No więc Max chwycił mnie w powietrzu i posadził sobie na kolanach. Nareesha spojrzała się na ans z bardzo zdziwoną miną gdy Max pocałował mnie w polik. 

- Maxiu przepraszam czy ty nie jesteś zajęty.?
- Nie.
- A Michelle.?
-To już jest zamknięta sprawa, ma kogo innego. Dobrze że nie wzięliśmy tego ślubu.
- Ale szykuje się następny. Tom
- Tom gratulacje.
- Co jakie gratulacje.? Tom
- No przecież bierzesz ślub,. 
- Ja nigdy.
- Ale przedchwilą powiedziałeś ze następny.
- M ówiólem o o młodych.
- o Nathan już ślub bierze.
- O was debile. 
- My jesteśmy tylko przyjaciółmi. 
- Mhh bardzo bliskimi przyjaciółmi. Jay

Dobrze a może nie dobrze ze miałam pod ręką poduszkę, rzuciłam w nią Jay'a i tak rozpętała się istna wojna na poduszki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
13 komentarzy-następny 
Dziekuje za komentarze.. :D
Tak na szybko pisane bo jutro na weselicho jadę i już spać powinam .. :*

15 komentarzy:

  1. zajebioza. :D no to zyczę ci mocnego zgona na weselu :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Co to się narobiło...
    No ubiłabym tego Nathana!!!
    Świetny rozdział :****
    Czekam na więcej :)
    I miłej zabawy życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohhh uwielbiam twojego bloga nie no jak patrzę na poprzedni rozdział i te 12 komentarzy to tak sb. myślę że u mnie to jest nie możliwe żeby było 7 komentarzy a co dopiero 12.A więc ja czekam że będzie niedługo i weny kochana.

    Ps.Zapraszam na mojego bloga: http://illbeyourstrenghttw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczepisty dawaj next bo nie wiem a i mam nadzieję że Sophia wróci do Nathana :)
    Monia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty jak zawsze.*.*
    Mam już laptopa ,wiec będę czytać twojego bloga na bieżąco.
    Kocham cb i twojego bloga .
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział ;d
    czkam na next ;)
    pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  7. jak zawsze stwierdzam zacny rozdział ♥.♥
    i daj szybko nexta błagam ! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaa ! ;P
    Jak to się stało, że czytałam i nie dodałam komenta ??? :P
    No to nadrabiam ;***
    Rozdział megaaa ;**
    I jak juz ktoś powiedział mam nadzieję, że Nath wróci do Sophii ;*

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG
    Się porobiło o.O
    Ale coś się dzieje i to mi się podoba xD
    Fantastyczny rozdział jak zawsze i tego tu pisać nie trzeba
    Ale ja to zrobię
    Rozdział fantastyczny!!!
    Czekam na więcej ;**
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow! Bosko! No ja nie moge, ale sie Nath wkurzy. Ale jakby Sophia była z Maxem też by fajnie było xdd

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny! ♥
    Czekam na kolejny rozdział! ;) Weny!

    Zapraszam do mnie:
    http://the-wanted-love-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. masz talent ...suuuper

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetnie
    Next
    Weny, kochana ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. omatkomatkomatko <3
    kochanie zabij mnie, że tak długo mnie tu nie było i nie mogłam komentować!
    wybacz mi, proszę! ;(
    Rozdział jest fantastyczny! ;*
    Tyle mnie ominęło, ale nie martw się wszystko nadrobiłam. ;D
    Czekam na następny... ;)
    Weny skarbie. ;*

    OdpowiedzUsuń