W karetce coś jej wstrzykiwali, podłączali. Po chwili na jakimś aparacie pojawiła się kreska.. Zaczęli robić jej sztuczne oddychanie, masaż serca. Już myślałem że ją straciłem, na zawsze gdy jej serce zaczęło bić. Będę tych ludzi kochał do końca życia. Po chwili dojechaliśmy na miejsce. Lekarze wybiegli przed szpital, aby zabrać ją do środka. Biegiem zaprowadzili ją na sale operacyjną, a mi pozostało tylko czekać na jakieś dobre wiadomości. Siedziałem tam całą wieczność, lecz wyszło na to że tylko 30 minut. Wtedy do szpitala wbiegli rodzice Sophii, moi, za nimi chłopaki z dziewczynami i na końcu Harry z Liamem. Podejrzewam iż Niall i Louis zostali z tym dupkiem . Jak go tylko dorwę to mu nogi z dupy powyrywam. Podeszła do mnie Pani Monika.
- Boże Nathan co się stało .?
- Przeprasza... jak coś jej się stanie to nie wybaczę sobie tego.. to moja wina.. ja .. to wszystko przeze mnie...
Gadałem bez składu i ładu. Na szczęście Jessica mnie wyręczyła i opowiedziała jeszcze raz to wszystko. Nie mogłem w to uwierzyć. Dopiero się związaliśmy, a już miałbym ją stracić. Nie zniósłbym tego. Siedzieliśmy tak w ciszy, tylko co jakiś czas było słychać czyjś szloch. Minęły już 4 godziny istnej tortury. W tej chwili z sali operacyjnej wyszła pielęgniarka.
- Państwo Pierce .?
- To my.
- Państwa córka, przeszła właśnie operacje. Doznała wiele obrażeń głowy. W ciągu najbliższej doby powinna się obudzić.
- Dziękujemy. No dobra to w takim razie idźcie ja zostanę tutaj z Sophią. Pani Pierce
- Nie ma takiej opcji zostaje przy niej. Nathan
- Ale jutro gracie koncert. Pani Pierce
- Trudno. Chłopaki zagrają beze mnie. Nathan
- Młody my też nie będziemy. Przecież ona jest dla nas tak samo ważna jak dla ciebie. Max
Chłopaki z dziewczynami i Panem Pierce poszli a ja z Pania Moniką zostałem. Ja miałem spać przy niej, a Pani Monika w świetlicy. Wszedłem do sali w której leżała Sophia. Mogła wejść tylko jedna osoba. Dogadaliśmy się więc to byłem ja. Była podłączona do kilku maszyn, miała rurkę w buzi. Ale najważniejsze że żyła. Podszedłem do niej chciałem ją pocałować. Lecz bałem się że coś kliknę i się rozłączy. Usiadłem na kanapę, patrzyłem się na nią i pisałem post na twittera. Dzisiaj nie wystarczyło mi 140 znaków, aby opisać to co czuje. To było o wiele za mało. Wystukałem coś i położyłem się patrząc cały czas na nią. Po jakieś chwili zasnąłem. Rano poczułem jak ktoś mnie trąca. Otworzyłem oczy i ujrzałem mamę Sophii.
- Nathan idź do domu, doprowadź się do porządku jak co to ci zadzwonię.
- Ale proszę pani..
- Żadne ale.. Idziesz szybko i mniej w razie czego telefon przy tyłku zadzwonię jak coś się będzie działo.
Wyszedłem ze szpitala i ruszyłem spacerkiem w stronę domu. Fanki prosiły mnie o autografy, zdjęcia chyba nie są takie kumate, gdyż nie widziały że jestem nieobecny. Byłem w połowie drogi kiedy zadzwonił mój telefon. Okazało się że to SMS. Odczytałem go.
- Nathan obudziła się wracaj.
Rzuciłem się szybko w bieg, tak jak zawsze narzekałem na to że mam astmę i nie mogę biegać tak teraz nadawałem się na maraton. Już po 10 minutach byłem na miejscu. Wbiegłem do sali w której leżała Sophia. Podszedłem, patrzyła się na mnie tymi swoimi pięknymi oczami. Chwyciłem ją za rękę i powiedziałem.
- Kochanie nawet nie wiesz jak ja się o ciebie bałem. Mogłem iść wtedy z tobą. Ta noc była dla mnie istnym koszmarem, Teraz już cię nie zostawię.
Sophia patrzyła się na mnie z niezrozumieniem na twarzy, po czym odwróciła twarz w stronę Pani Moniki i powiedziała.
- Mamo kim jest ten chłopak .? Kto to jest .?
Wtedy oczy zaszły mi łzami..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nagiełam zasady...
Miało być 12 komentarzy było 10 ale Sierra nie dawała mi spokoju.!!
Tak więc dziękuje za te 10 komentarzy..
Specjalny dedyk dla :
Sierra :*
Baby_Em :* Która ma dzisiaj urodzinki <3
10 komentarzy = rozdział
Czytasz = Komentujesz
O boze co za jazda . *o*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy Sophia odzyska pamiec i beda dalej szczesliwi ...
Rozdzial wpsanialy jak zawsze , czekam na nastepy . < 3
Ło ja cię O.o
OdpowiedzUsuńPrzecież ... przecież ...
Kobieto to jest cuudowne !!!
W życiu nie spodziewałam się czegoś takiego!
Matko jak mi teraz szkoda Natha ...
Ale wszystko będzie w porządku, prawda ?
Ona odzyska pamięć ?
Ehh ...
Pisz szybko następny bo juz na dupie spokojnie usiedzieć nie mogę !
I znowu będę cię męczyć o rozdział xp
Wenki ;*****
Dziękuję za deda ;******
nastepny!
OdpowiedzUsuńNO i kurwa Nathana nie pamieta .
OdpowiedzUsuńjak może i jak ty możesz ?!
Masz pisać już.
ruszaj sie .
pisz .
pisz.
pisz.
pisz.
pisz.
pisz
pisz.
pisz.
pisz.
pisz.
pisz.
pisz....
To ma być jakiś żart????!!!!
OdpowiedzUsuńo_O
Genialne ;D
Czekam na więcej ;***
ja nie mogę to jest genialne :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że ona odzyska pamięć bo szkoda mi Nathan'a
pisz szybko bo nie wyrobię jestem za bardzo ciekawska ;P
weny ;****
świetny
OdpowiedzUsuńale jak można zapomnieć o Nathanie ?
mam nadzieję że szybko wróci jej pamięć
czekam na następny
Genialne :)
OdpowiedzUsuńnastępny proszę.
Boże ale Nathana zapomnieć??!
czekam na następny:*
Zacny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak będzie go sobie przypominać ....
Czekam na nexta weny :*
błagam pisz jest już 10 komów ja nie mogę się doczekać ;**
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny! ♥
OdpowiedzUsuńWeny! ;]
OMG! O.O
OdpowiedzUsuńALe się porobiło... ;/
Skarbie dawaj szybko następny! :D
Kocham Cię, wspaniały rozdział, a Ty po prostu genialnie piszesz! <3 :*******