Wiedziałam że tak będzie. Spojrzałam się na
chłopaków i wbiegłam do domu. Nathan ruszył zaraz za mną. Teraz będzie mnie
ciągle pilnować dostał takie polecenie od lekarza. Większość pacjentek próbuje
popełnić wtedy samobójstwo. Ale ja na razie nie umiałam tego zrobić. Nathan
niestety nie mógł mnie dogonić, kondycje miał słabą, a ja biegałam kiedyś na
800 m. Dobiegłam do pokoju w chwili gdy Nathan pociągnął mnie w pasie i
przytulił. Zaczęłam walić pięściami w jego klatkę piersiową, do tego
histerycznie płakałam. On przytulił mnie mocniej i nie wypuścił dopóki się nie
uspokoiłam.
- Czy ty widziałeś jego minę.? A te ostatnie
wypowiedziane słowa.?
- Musisz zrozumieć jego zachowanie. Jego boli to
jeszcze mocniej niż ciebie. Ty masz kogoś kto cię wspiera, on nie.
- A może to my powinniśmy być dla niego tym
wsparciem.?
- A skąd wiesz czy to mu pomoże.?
- A skąd wiesz że nie. ? Pójdę lepiej go poszukać.
- Powinnaś się cieszyć. Żyjesz i to powinno być dla
ciebie piorytetem.
Uśmiechnęłam się do niego, ominęłam go i ruszyłam
szukać Max’a. Przecież nie mógł daleko zajść. Postanowiłam że spytam się
chłopaków czy go widzieli. Zeszłam na dół zastałam tam Jay’a i Tom’a. Spojrzeli
się na mnie z politowaniem.
- Nie ma żadnych smutów. Trudno, powinnam się
cieszyć z tego że ja żyje. Bo kilka
godzin później i było by po mnie. I mam konkretne pytanie czy widzieliście
Max’a.?
- Z tego co
nam wiadomo Siva widział go przed chwilą przy rondzie więc za jakieś 10 minut
powinien być w domu.
- Dzięki. Jakby co to jestem w salonie.
Ruszyłam w kierunku
salonu. Usiadłam sobie na kanapie i włączyłam telewizor. Po kilkudziesięciu
minutach usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i wbiegnięcie po schodach. Wstałam,
wyłączyłam TV i poszłam za Max’em. U góry trzasnęły drzwi i zaczęła bębnić
muzyka. Podeszłam do pokoju Max’a i zapukałam. Ale on nie słyszał, albo nie
chciał słyszeć. Tak więc otworzyłam drzwi, Max leżał na łóżku i płakał.
Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się. Chciałam go przytulić, ale nie
spodziewałam się takiej reakcji po nim. Wstał i zaczął na mnie krzyczeć i
wyzywać.
- Ty s**o, to twoja
wina. To ty z twoim kochasiem Nathanem je zabiliście.
- Słucham .? Chyba cię
poj****o.! Po tym co się stało ty mówisz mi że to moja wina?! Je**e cię
człowieku, od*******a ci. A i miałbyś syna dla twojej wiadomości.!!
- Mi od*******a?! Nawet
jego nie opłakałaś.! Syna.? Małego mnie.? Ale jak to.?
- Tak po prostu.
Lekarze myśleli że wiemy już o płci dziecka.
- A dlaczego żadne z
was mnie nie obudziło.? Dlaczego nie przyszłaś do mnie jak coś się działo.?
- Ponieważ Nathan był
zaraz obok mnie. Nie wiem czemu. Bałam się że możesz się załamać, albo to
zignorować.
- Zignorować.?! Jak
mógłbym zignorować swoje dziecko.?!
- A jak możesz osądzać
mnie po takiej tragedii.? Matkę tego dziecka.?!
- Dziecko byłoby ze mną
spokrewnione, a ty byłaś dla mnie tylko panienką na pocieszenie. Zresztą tak
jak ja dla ciebie.
Wtedy nie wytrzymałam.
Wzięłam i uderzyłam go z plaskacza. Zakolibał się i patrzył na mnie z pogardą.
- Nic innego ni
umiesz.? Tylko bić, a dziecko może też biłaś dlatego zmarło.
- O nie teraz było tego
za dużo.
Rzuciłam się na niego z
pięściami Dosłownie leżał na ziemi, a ja lałam go gdzie popadnie. Wtedy do
pokoju wpadli chłopacy nie wiem dokładnie kto to był. Dopiero gdy zaczęli mnie
odciągać od Max’a zobaczyłam że to Tom z Jay’em. Nathan próbował im pomóc, ale
zamiast tego podszedł, podał rękę Max’owi aby ten mógł wstać, a gdy już wstał
walnął go z pięści. Zaczęła mu lecieć krew z nosa. Ale nie przejęliśmy się
zbytnio, każdy z nich wiedział co Max gadał więc mieli na niego wylane.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Taki na pocieszenie..
Nie mam neta więc rozdziały będą rzadko..
Ale odwieszam go doszłam do wniosku że lepiej napisać raz na 2 tygodnie niż nie napisać nic.. :*
Dedyk dla wszystkich czytających..
Ale z Maxa dupek.!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego po nim.
Ciesze się, że będziesz pisać, mimo wszystko ;*
Czekam na kolejny rozdział, nawet za dwa tygodnie ;);*
JAK ON MÓGŁ?????!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie poznaję GO!
Brak mi słów na Maxa!
Opisałaś to wspaniale ;***
Jak czytałam jego wypowiedź to otępiłam!
Genialny rozdział :)
Czekam na więcej ;*****
PS. Dobrze zrobiłaś ;)
O zachował się jak Sku..... ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda mi jej, dobrze, że ma Nath'a ;***
Czekam na next'a ;***
Mychaaa ;***
Sie tego po nim nie spodziewałam... ;/
OdpowiedzUsuńPowinien ją wspierać!...
Czekam na kolejny rozdział ;)
weny :D
Boże zachował się jak ostatni dupek !
OdpowiedzUsuńJa mu dam !!
`- taaak grożę mu ! buhahah xD
Ale rozdział fajny czekam na następny ! :D
świetny rozdział
OdpowiedzUsuńale Max mnie zaskoczył i to negatywnie
czekam na następny
co za Max ! :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział.<3
czekam na next ! :*
jaki cham z Maxa!
OdpowiedzUsuńale akcja! ;]
a neta masz już więc, pisz :DD
i weny kochana ;*
pisz kolejny rozdział ,
OdpowiedzUsuńbrak mi słów masz talent
to jeden z najciekawszych blogów , które czytam , czytam wiele <3