czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 22

... stracił dużo krwi, jest na razie w śpiączce. Nie wiemy czy się obudzi.. Trzeba wierzyć w cuda.

Gdy to usłyszałam prawie upadłam na ziemie. W ostatnim momencie złapał mnie Jay. Wziął mnie na ręce i pielęgniarka wskazała nam sale w której leżał Nathan. Jay nie chciał mnie puścić, ponieważ bał się że znowu mogę upaść. Tak trzymał mnie aż doszliśmy. (laski bez skojarzeń.. proszę :P) Pod salą powiedzieli nam że może wejść tylko jedna osoba, chłopacy zdecydowali że to będę ja. Lecz gdy chciałam wejść podszedł do mnie Matt. Zagrodził mi drzwi i powiedział.

- Nie możesz tam wejść.
- Co .? Dlaczego .?
- Ponieważ jesteś słaba psychicznie.
- Sam jesteś słaby psychicznie. -mruknęłam
- Mówiłaś coś .? Dobra mniejsza o to skoro już jesteś w szpitalu, to mamy do ciebie kilka pytań.
- Która sala .?
- 29.

Posłuchałam się go. Chociaż byłam na niego wściekła, jak mógł mi zabronić spotkania z Nathanem. Chwycił mnie za rękę, lecz wyrwałam mu się. Co on sobie wyobrażał, że jak go pocałowałam to już coś znaczy. Rzuciłam mu krótkie "bujaj się". Chłopacy stali i powstrzymywali się żeby nie wybuchnąć śmiechem. Wiadomo nie wypadało, ich przyjaciel próbował się zabić, a jego kumple stoją i zwijają się ze śmiechu. Matt burknął coś w odpowiedzi i ruszył za mną. Doszłam do sali i zapukałam. Usłyszałam ciche : proszę i weszłam do środka. Ujrzałam kobietę siedzącą przy biurku, uśmiechającą się do mnie.

- Sophia jak mniemam .? Witaj, usiądź sobie. Jestem Patricia.
- Wolałem żeby zbadała cię kobieta. W końcu kobieta z kobietą zawsze się dogadają. Pomyślałem że gdybym był to ja nie chciałabyś się otworzyć. Matt
- Mhh dzięki.
- Matt mógłbyś wyjść .? Patricia
- Co .? Czemu .?
- Temu że ci każe. Patricia

Matt wyszedł posłusznie, rzucając tylko Patricii zabójcze spojrzenie. Ona nie zwróciła na to uwagi, przynajmniej tak mi się wydawało.

- Pieprzony gówniarz. Myśli że jak jest nowy, to wszystko mu wolno. A więc Sophio, przypomniałaś coś już sobie .?
- Nie.
- Widzę że nie za bardzo chcesz sobie przypomnieć co było kiedyś. Nie masz się czego bać, ofiary nie zawsze pamiętają wypadek.
- Nie błędnie pani widzi, ja bardzo chcę sobie przypomnieć.
- Tak to zapraszam. Połóż się i zrelaksuj.

Zrobiłam co kazała, pochyliła się nade mną. Kazała mi zajrzeć w głąb siebie. Wtedy zaczęły mi się przed oczami pojawiać różne obrazy. U Nathana w pokoju, jak próbował mnie pocałować gdy byliśmy mali, jak bawiliśmy się w rodzinę, kłótnia z Max'em, jego dziewczyna, rozmowa z Nathanem, potem twarz Zayn'a kiedy mnie uderzył, Nathan który go odciągnął i się bili. On mnie uratował, to był Nathan. Szybko usiadłam, wstałam, pocałowałam Patricie w polik i wybiegłam z sali. Biegłam ile sił w nogach, przy pokoju w którym był Nathan nikogo nie było. Wystraszyłam się i wbiegłam do sali. Przy łóżku na którym leżał mój książę siedziała cała czwórka dzikusów. Nathan, parzył się na mnie wielkimi oczami.

- Widzisz mówiliśmy że wróci. Jay
- Sophia . To ty .?
- Tak to ja. Nathan ja pamiętam. To był Zayn, on mnie bił, to ty mnie uratowałeś.
- No jednak pamiętasz.
- Tak .
- A wszystko .? Max
- Tak ciebie też.
- Ciebie .? Tom
- Długa historia.

Widziałam przerażenie na jego twarzy. Aa czyli wiedziałam tylko ja, on, Nathan i Chella. Podeszłam bliżej łózka i chwyciłam Nathana za rękę.

- Dlaczego ty się chciałeś zabić. ?
- ee nie ważne.
- Dla ciebie nie ale dla mnie tak i to bardzo.
- Nie bo..
- Niebo to ty zostaw lotnikom. Ja chcę wiedzieć to proszę. Chłopacy możecie na chwilę. ?
- Jasne. Siva
- Okej, wyszli teraz słucham.
- Jak zobaczyłem tego faceta na wpół rozebranego z odpiętymi spodniami, no to wiesz.
- Pomyślałeś że ze sobą spaliśmy.
- No tak. No i wkurzyłem się że z nim już sypiasz,a mnie trzymasz na dystans. No i wróciłem do domu, zastanawiałem się tabletki czy nóż. No a że akurat pod ręką był nóż to jego użyłem. Mam nadzieje że mi wybaczysz.
- No pewnie głuptasie.

Pocałowałam go w usta, wtedy wpadli chłopacy zaczęli gwizdać i klaskać. Do sali wszedł Matt. Gdy zobaczył że Nathan się obudził, spojrzał się na mnie z wyrzutem.

- Dobra muszę zabrać Pana Sykesa na badania.
- Matt, to znaczy doktorze możemy porozmawiać. ? Sophia
- Oczywiście zapraszam do mojego gabinetu.

Na pożegnanie dałam Nathanowi buziaka, on pojechał na badania, a ja razem z Mattem do jego gabinetu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc było 12 komentarzy to jest i rozdział.
Dedykuje go wszystkim którzy go czytają, i oczywiście tym co komentują.
12 komentarzy = rozdział
czytasz = komentujesz 

13 komentarzy:

  1. Przypomniała sobie !!!!
    happy jestem dzięki tobie
    hmmm co będzie się w gabinecie działo??
    next pisz

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział
    Nathan żyje !!
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tyle zajebisty !
    Przez ciebie mi sie nie chce komentarza pisać .Jak ja cie kocham .Czemu tak zajebiscie piszesz .No why ?!
    Dobra pisz nastepny i weny ci życze .

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rdz :D
    Najważniejsze że Nathan żyje ;)
    Uuuu... ^^ ciekawe co się bd działo w gabinecie doktorka ^^
    Dawaj jak najszybciej nexta bo mnie ciekawość zżera od środka xd
    weny :*******

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty *_*
    Dawaj mi tu szybkoo 23 rozdzial !!!
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty jest.:*
    ciekawi mnie co będzie się działo w gabinecie. :]
    pisz szybko next czekam z niecierpliwością.:D ♥ x

    OdpowiedzUsuń
  7. A już myślałam o najstraszniejszym. Ufff, dobrze, że tak to się skończyło. Już nie mogę się doczekać co dalej ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. suuuuuuper jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  9. O Boze! O Boże!
    Pamięta go!!!!
    PAMIĘTA GO!!!
    NARESZCIE!!! :D
    jejku jak się cieszę! :)
    Nareszcie wszystko wróci do normy. :)
    Mam nadzieję, bo jak znowu coś im zrobisz to zatłukę! xd
    Genialny rozdział! :*
    Czekam na następny! :D
    Kocham cię siostrzyczko najdroższa! ;****

    OdpowiedzUsuń
  10. Oł yea aha!!
    Ubóstwiam Cię za ten rozdział :*****
    Chce już kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem Ci wdzięczna, za poprzednią dedykację ;**
    Kocham Cię!!
    No, dobrze, że on przeżył, bo gdybyś go uśmierciła, to ja bym tu na zawał padła.
    Ładnie z tego wybrnęłaś ;**
    Tylko po co ona chce gadać z tym lekarzem...
    No nic, pisz szybko następny kochanie ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Jej zajebisty ;***
    Ja się cieszę, że nie uśmierciłaś go ;**
    Next'a poproszę ;***
    Na ładne ;***

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  13. Super!
    A także SUPER, że Nathan przeżył, a Sophia sobie przypomniała wszystko.
    Poprostu nom nie wiem!!!
    Weny!
    Weny!
    I jeszcze raz Weny!!!

    OdpowiedzUsuń