Nathan
Poszedłem do Sophii, chciałem opowiedzieć jej trochę o wypadku, lecz niezbyt wiele. Zapukałem i otworzyła mi jej mama. Powiedziała że Sophia jest u góry, i zawołała ją. Po chwili na dół zeszła moja "dziewczyna". Powiedziałem jej po co przyszedłem. Upierała się żeby pogadać w salonie, ale ja chciałem na osobności, czyli w jej pokoju. Widziałem że Sophia była bardzo zdenerwowana. Gdy byliśmy już prawie na miejscu z pokoju wyszedł na w pół rozebrany mężczyzna. Przedstawił się mi, jakimś tam Matt. Ze mną nie chciała spróbować, a z nim już sypia. Wkurzyłem się na maxa. Powiedziałem jej parę nie miłych słów i zbiegłem po schodach. Pożegnałem się i wyskoczyłem z domu jak petarda. Wracałam taki otępiały i na stówę wyglądałem jak ćpun na głodzie. Doszedłem w końcu do domu. Wszedłem po cichu żeby chłopacy nie słyszeli. Podszedłem do wejścia salonu, na kanapie i podłodze siedziało 4/5 zespołu The Wanted. Będzie mi ich brakować.
- Chłopaki zawsze kochałem was jak braci.
I uciekłem na górę do łazienki. Zamknąłem się w niej, słyszałem dobijających się chłopaków. Wtedy popatrzyłem się w lustro na swoje odbicie. Nikt nie będzie za mną tęsknił, płakał. Ja byłem zwykłym frajerem że zaufałem wszystkim w koło. Chwyciłem nóż, patrzyłem się na jego ostrza. Powoli i leciutko przejechałem sobie nim po nadgarstku. Został tylko ślad. Teraz spróbowałem nieco mocniej i pewniej. Poczułem wbijające się ostrze i zobaczyłem stróżkę krwi spływającą po moim nadgarstku, i kapiąc do zlewu. Moje cięcia były równe i głębokie. Rany długo się nie zagoją, lecz nie ma to już znaczenia skoro zaraz umrę. Po jakimś czasie skończyło mi się miejsce na prawej ręce, więc zacząłem już od drugiej. Zakręciło mi się w głowie, upadłem na ziemię. Łapałem się byle czego. Po chwili cała łazienka była w mojej krwi. Teraz zająłem się drugą ręką. Przed oczami robiło mi się czarno. Dokończyłem swoje "dzieło", słyszałem głosy dochodzące zza drzwi. Chłopaki krzyczeli coś do mnie. Po chwili usłyszałem huk i czyjś krzyk. Poczułem kogoś dłoń na mojej twarzy. Otworzyłem oczy i ujrzałem zapłakaną Sophie. Szeptała cos do mnie. Max próbował ją odciągnąć, ale ona darła się na niego.
- Zostaw mnie, dzwoń po pogotowie. Sophia
- Już są w drodze. Max
- Nathan trzymaj się, proszę.
Zdołałem tylko to usłyszeć i odpłynąłem.
- Chłopaki zawsze kochałem was jak braci.
I uciekłem na górę do łazienki. Zamknąłem się w niej, słyszałem dobijających się chłopaków. Wtedy popatrzyłem się w lustro na swoje odbicie. Nikt nie będzie za mną tęsknił, płakał. Ja byłem zwykłym frajerem że zaufałem wszystkim w koło. Chwyciłem nóż, patrzyłem się na jego ostrza. Powoli i leciutko przejechałem sobie nim po nadgarstku. Został tylko ślad. Teraz spróbowałem nieco mocniej i pewniej. Poczułem wbijające się ostrze i zobaczyłem stróżkę krwi spływającą po moim nadgarstku, i kapiąc do zlewu. Moje cięcia były równe i głębokie. Rany długo się nie zagoją, lecz nie ma to już znaczenia skoro zaraz umrę. Po jakimś czasie skończyło mi się miejsce na prawej ręce, więc zacząłem już od drugiej. Zakręciło mi się w głowie, upadłem na ziemię. Łapałem się byle czego. Po chwili cała łazienka była w mojej krwi. Teraz zająłem się drugą ręką. Przed oczami robiło mi się czarno. Dokończyłem swoje "dzieło", słyszałem głosy dochodzące zza drzwi. Chłopaki krzyczeli coś do mnie. Po chwili usłyszałem huk i czyjś krzyk. Poczułem kogoś dłoń na mojej twarzy. Otworzyłem oczy i ujrzałem zapłakaną Sophie. Szeptała cos do mnie. Max próbował ją odciągnąć, ale ona darła się na niego.
- Zostaw mnie, dzwoń po pogotowie. Sophia
- Już są w drodze. Max
- Nathan trzymaj się, proszę.
Zdołałem tylko to usłyszeć i odpłynąłem.
Sophia
Weszliśmy do środka, koło wanny leżał Nathan. Cała łazienka była we krwi. Z jego nadgarstków stróżkami leciała krew. Rozmawiałam do niego i próbowałam nawiązać z nim kontakt. Podobno tak trzeba robić. On spojrzał się na mnie smutnym i błagalnym wzrokiem i odpłynął. Po chwili do łazienki wpadli sanitariusze. Kazali mi odejść od Nathana i zabrali go na noszach. Chłopacy od razu wsiedli w samochód, a ja pojechałam z nimi. Drogę do szpitala przejechaliśmy w ciszy. Dojechaliśmy na miejsce po 10 minutach. Wiadomo że Tom nie jechał według zasad. Wpadliśmy do szpitala przy recepcji siedziała młoda dziewczyna. Uśmiechała się do nas przyjaźnie.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc.?
- Próba ... Nathan .. Pomoc ... Przed chwilą...
Gadałam niezrozumiale, widziałam że ona nie wiele z tego rozumie. Max widząc że się męczę, i zaczął z nią rozmawiać.
- Nathan Sykes, próba samobójcza, 19 lat. Trafił tu przed chwilunią.
- Aaa no tak.. Niestety nie mamy dobrych wieści.. Pan Nathan, on ....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A więc macie następny rozdział..
Nie będę się wypowiadała bo dziewczyny mnie zabiją... :)
Dedyk dla :
3 Anonimowych :*
Karolina 15 :*
Dżagodaa :*
Daria Miczke :*
Anka :*
Hela :*
A magic in me :*
Anku :*
Edussss :*
Only hope in your eyes :*
LenaTW :*
Baby_Em :*
Witam 5 nowych obserwatorów. :
- invinciblen <3
- Baby_em <3
- Patrycja Stepczyńska <3
- Daria Miczke <3
- buziaczek605 <3
12 komentarzy = rozdział
Czytasz = Komentujesz
tylko go nie uśmiercaj błagam !
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału to świetny :)
i czekam szybo na next
!Nie, Nathan musi żyć <3 !
OdpowiedzUsuńDawaj next'a, jak najszybciej <3
A tak wgl świetny rozdział ;***** !
Mycha <3
jak mogłaś w tym momencie skończyć!!!
OdpowiedzUsuńco?!
nieładnie!
ale rozdział super :D
tylko błagam, pisz szybko następny ;**
rozdział zajebisty:*
OdpowiedzUsuńnie uśmiercaj go proszę!!!!!!!!
on musi żyć
tylko nie uśmieracaj Nathan proszę. !
OdpowiedzUsuńkuźwa az sie popłakałam masakra.;(
a rozdział świetny. proszę o następny jak najszybciej. :) :* ♥ x
Nathan ma żyć!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSłyszysz , bo jak nie to będzie kara
rozdział świetny
dzięki za dedyk
next!!!
Chcę kolejny!!
OdpowiedzUsuńWeny!!
http://im-sad-and-happy-for-the-time.blogspot.com/
świetny ....jak zawsze ..pisz pisz
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńale Nathan przeżyje ?
następny proszę
Powiedz, że to tylko sen... Proszę powiedz, że to tylko sen!!!!!!
OdpowiedzUsuńNIEEEEE!!!!!!!
Ja chcę już następny rozdział!!!
On napewno żyje musi życ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak ja cie nienawidze ,a jednocześnie cie kocham .
Teraz wróce do całego rozdziału .
Boże ,ale on był zajebist .Bola mie żyły jak to czytałam ,ale po prostu TALENT !!!
Dawaj nastepny ,bo to ja sie potne .
nie!!!!
OdpowiedzUsuńoby on przeżył!
nie no to jest świetne !
next, next!!
Pisz muszę się dowiedzieć !! Ale nie uśmiercaj go błagam !!!
OdpowiedzUsuńDzięki za dedyk
OdpowiedzUsuńKurcze boję się o Nathana
Weny!!